środa, 28 listopada 2012

Uroczystości 1 listopada na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino i Dzień Zaduszny w Casamassima

Braterstwo miast Casamassima i Jelcz – Laskowice
Wielowiekowy dorobek narodów polskiego i włoskiego, oparty na wspólnych korzeniach religijnych i kulturowych, przekłada się po dziś dzień na podejmowanie inicjatyw współpracy scalających bratnią tradycję.
Historia zapisana podczas ostatniej wojny światowej oraz związana z nią obecność żołnierzy 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa na Półwyspie Apenińskim stała się pośrednią i główną przyczyną podjęcia propozycji dalszego pielęgnowania pozostawionego przekazu przez dwie społeczności lokalne  –  Casamassima w Apulii i Jelcza-Laskowic na Dolnym Śląsku. Pomysł i wstępne zabiegi związania przyjaźnią obydwu miast podjęty został już w 2009 roku dzięki inicjatywie laskowiczanina, zamieszkującego obecnie w Rzymie oraz naszej rodaczki p. Żanety Nawrot z Casamassima. Przychylność władz Casamassima i Jelcza – Laskowic dla przedłożonego projektu znalazła obecnie, w wyjątkowych okolicznościach, dzień uroczystej finalizacji poprzez zawarcie umowy o współpracy pomiędzy władzami i społecznościami obydwu miast.

Źródła współpracy
Polskę i Włochy łączą od wieków wspomniane silne więzi kulturowe, historyczne i gospodarcze. Wyróżnia się tutaj szczególnie we współpracy nadadriatycki region Apulii, skąd w XVI wieku zaniesiono na ziemie polskie kwiat kultury Półwyspu Apenińskiego. W Bari, stolicy prowincji apulijskiej, odległej od Casamassima o ok. 20 kilometrów, spoczęło w Bazylice pod wezwaniem św. Mikołaja, ciało ostatniej królowy polskiej – Bony Sforzy Aragońskiej. Poślubiła ona w 1518 r. króla Zygmunta I i była królową Polski i Wielką Księżną Litwy, aż do jej śmierci w 1557 r. Po dziś dzień został tego ważny ślad – sztandary miasta Bari są odpowiednikiem barw narodowych Polski.
Późniejsze dzieje, a w szczególności czasy ostatniej wojny światowej, związały silną więzią społeczność lokalną miasteczka Casamassima ze stacjonującymi w nim żołnierzami polskimi przy utworzonym w 1944 roku szpitalu wojennym. Polscy lekarze wojskowi nadobowiązkowo udzielali pomocy medycznej dla ludności miejscowej, ocalając życie cywilów w licznych przypadkach i zaskarbiając sobie wszechobecną przyjaźń i wdzięczność.

W Casamassima pozostał także po polskich żołnierzach cmentarz wojskowy, będący głównym świadectwem ówczesnych wydarzeń i poniesionej ofiary. Miejsce to jest wyjątkowym i szczególnym śladem naszej obecności we Włoszech. Każdego roku w Dzień Zaduszny celebrowana jest tam uroczysta Msza św. z licznym udziałem przedstawicieli władz prowincji i miasteczka oraz przybywającej rzeszy mieszkańców tej ziemi i pielgrzymów.
Również w Jelczu – Laskowicach pozostało wspomnienie po żołnierzach włoskich zatrudnionych przymusowo przy produkcji zbrojeniowej w zakładzie Bertha należącego do koncernu Kruppa, po utworzeniu Republiki Salò.
Współcześnie, kontakty polsko – włoskie na terenie gminy Jelcz – Laskowice oparte są o organizowany cyklicznie festiwal teatralny pod nazwą „podróż włosko – polska na Dolny Śląsk” pod patronatem Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie i przy udziale międzynarodowych wykonawców. Oprócz wydarzeń artystycznych na terenie gminy Jelcz – Laskowice rozwija się tutaj działalność produkcyjna i handlowa reprezentowana przez kilka włoskich firm.
Przedstawiając ten ogólny zarys, widzimy, że wiele łączy nie tylko nasze narody, ale także społeczności lokalne. Historia, tradycje i współczesność scalają nas do dalszej współpracy w wielu innych dziedzinach i przykładach. Temu właśnie ma służyć bliżej przyjęty projekt przyjaźni i braterstwa miast Casamassima i Jelcza – Laskowic. Pielęgnując historię i kulturę obu narodów oraz rozwijając współczesne formy współpracy i szeroko pojętej wymiany doświadczeń, także w wymiarze gospodarczym, możemy ponownie przywrócić duch królowej Bony w Polsce. Historia, jak wiemy, jest  najlepszą nauczycielką życia.

Monte Cassino, Wszystkich Świętych - 1 listopada 2012 r.
Oficjalne zaproszenie przybycia do Włoch dla przedstawicieli władz Jelcza – Laskowic, zostało złożone na Dzień Zaduszny, kiedy na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Casamassima każdego roku celebrowana jest Msza święta, z licznym udziałem przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych oraz mieszkańców miasta i regionu.
Dotarcie delegacji Jelcza – Laskowic na wybrany dzień do Casamassima poprzedzone zostało pierwszego listopada br. wizytą na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, gdzie celebrowana była w godzinach przedpołudniowych Msza św. pod przewodnictwem biskupa Jana Kopca i z udziałem przedstawicieli polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego – Pani Jadwigi Pietrasik, kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Rzymie, płk. Andrzeja Sarny, attache wojskowego Ambasady RP w Rzymie, przedstawicieli władz miasta Cassino i San Vittore del Lazio oraz licznej grupy polskich pielgrzymów. Po Mszy św. dokonano uroczystego złożenia okolicznościowych wieńców na plateou Cmentarza przy zniczu wpisanym symbolicznie w Krzyż Virtuti Militari. W imieniu delegacji Jelcza – Laskowic wieniec złożyli burmistrz Kazimierz Putyra, przewodniczący Rady Miejskiej p. Henryk Koch oraz sekretarz Urzędu p. Andrzej Gwóźdź.




Dzień Zaduszny w Casamassima
Dalsza podróż delegacji Jelcza – Laskowic  z Lacjum do Apulii przebiegła jeszcze popołudniem  w dniu 1 listopada, gdyż w godzinach wieczornych przygotowano dla zaproszonych gości przywitanie przez władze Casamassima pod przewodnictwem burmistrza Domenico Birardi na głównym placu tego miasteczka. Zapoznanie, połączono ze wspaniałym zwiedzaniem najstarszych miejsc tzw. Paese Azzurro, przedstawiając przybyłym bogatą historię miejsca i  jego mieszkańców sprzed wieków.
2 listopada 2012 roku, w głównym dniu złożonej wizyty i celu dalekiej podróży z Polski, przedstawiciele władz Casamassima i Jelcza – Laskowic przywitali w godzinach przedpołudniowych ambasadora RP p. Wojciecha Ponikiewskiego, udając się następnie na Polski Cmentarz Wojskowy, gdzie o godz. 11.30 rozpoczęto celebrowanie uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem ks. Andrzeja Wiśniewskiego. Jak co roku, zadziwiło wspaniałe przygotowanie i przebieg Mszy św. oraz całej ceremonii z udziałem szerokiego przekroju przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych regionu, prowincji i miasta Casamassima. We Mszy św. na Polskim Cmentarzu Wojskowym uczestniczyli – delegacja oficerów garnizonu Bari wraz z komendantem gen. Emanuele Sblendorio i płk. Donato Marasco z OnorCaduti przy włoskim Ministerstwie Obrony, przedstawiciele wszystkich służb mundurowych prowincji i miasteczka oraz przedstawiciele władz cywilnych miasta Bari i Casamassima. Honory wojskowe pełniła podczas Mszy św. kompania 7. Pułku Bersalierów. Delegację polską reprezentowali ambasador RP we Włoszech  p. Wojciech Ponikiewski wraz z przybyłymi przedstawicielami władz Jelcza – Laskowic. W uroczystej Mszy św. uczestniczyli także mieszkańcy miasteczka Casamassima , grupa młodzieży szkolnej oraz  liczni przedstawiciele Polonii włoskiej.






Przedstawiciele wszystkich obecnych delegacji złożyli u stóp ołtarza na Polskim Cmentarzu Wojskowym okolicznościowe wieńce pamiątkowe oddając hołd spoczywającym w tym miejscu  żołnierzom. Trzeba przyznać, iż Dzień Zaduszny na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Casamassima ma stałą wyjątkową oprawę i należy do ceremonii najlepiej przygotowanych w całych Włoszech, dodając temu szczególnemu dla Polaków miejscu wielkiego znaczenia. Należy się za to wyjątkowe podziękowanie skierowane do gospodarzy i jednocześnie naszych włoskich przyjaciół, które pragnę uczynić powyższym zapisem.




Po uroczystej Mszy św., p. burmistrz D. Birardi zaprosił przybyłych gości na wystawny obiad w położonej malowniczo pomiędzy winnicami Masseria Cariello Nuovo. Wspólny obiad w przepięknym folwarku połączono z bogatą prezentacją specjałów i tradycji ziemi casamassimskiej oraz tej części regionu apulijskiego, słynącego na całym świecie z doskonałej jakości win i olejów z oliwek. Miłej atmosferze towarzyszyły śpiewy w dialekcie miasteczka Casamassima i muzyka miejscowego zespołu.
Zbliżające się godziny wieczorne i zaplanowane jeszcze w tym dniu uroczyste podpisanie aktu braterstwa miast Casamassima i Jelcza – Laskowic, skierowały następnie panów burmistrzów do XIX wiecznego Palazzo del Municipio, na którego facjacie w tym dniu powiewały obok siebie flagi Polski i Włoch.
W obecności p. ambasadora Wojciecha Ponikiewskiego oraz przedstawicieli władz Casamassima i Jelcza – Laskowic, panowie burmistrzowie Domenico Birardi i Kazimierz Putyra, po odczytaniu wspólnego aktu braterstwa i złożeniu stosownej przysięgi, złożyli podpisy pod umową, mającą trwale zbliżyć i scalić ze sobą obie wspólnoty lokalne.
Vivat Italia! Vivat Polonia! Niech te słowa i dokonany akt służą dalszej przyjaźni pomiędzy naszymi narodami. Teraz przed mieszkańcami apulijskiego i dolno – śląskiego miasteczka otwierają się nowe perspektywy, o które powinniśmy dbać wszyscy razem, by rozwijać przyjętą przyjaźń i współpracę.
Bogaty i radosny przebieg tego wyjątkowego dnia w Casamassima połączony był również z odsłonięciem szóstej edycji wystawy fotograficznej „La Puglia dei Polacchi dal 1944 al 1946” przygotowanej przez Stowarzyszenie Kulturalne Baobab w zabytkowym Ex Convento Monacelle. Patronat nad wystawą objął m.in. Senat Republiki Włoskiej i Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Zaprezentowane fotografie i opisy do nich przedstawiały wydarzenia zarejestrowane w Casamassima w czasie, gdy funkcjonował tam polski szpital wojskowy i gdy życie mieszkańców tego miasteczka splatało się z obecnością polskich żołnierzy.
W Casamassima, żołnierze gen. Władysława Andersa zostali wówczas przyjęci przez mieszkańców jak bracia, czemu dali wyraz wdzięczności, pomagając i lecząc miejscową ludność. Do dziś pamięć o tych wydarzeniach jest żywa, czego dowodem jest przekazywanie z pokolenia na pokolenie uczucia wielkiego podziwu i sympatii dla Polaków.
Niech nadal, te wielkie i symboliczne dokonania budują i utrwalają przyjaźń pomiędzy naszymi bratnimi narodami. Temu ma też służyć wznoszenie kolejnego pomostu dialogu i współpracy o charakterze kulturowym, historycznym i gospodarczym pomiędzy mieszkańcami Casamassima i Jelcza – Laskowic.

Krzysztof Piotrowski




wtorek, 16 października 2012

Zaproszenie na 2 listopada

Kolejna edycja wystawy zbliża się wielkimi krokami. Tym razem będzie wzbogacona o jeszcze jedno ważne dla nas wydarzenie jakim jest zaprzysiężenie miast bliźniaczych czyli Casamassimy i Jelcz Lakowice.
Po wielu perypetiach organizacyjnych Rada miasta Casamassima przyjęła większością głosów projekt zaprzysiężnia ale na pewnych warunkach...
Z przykrością piszę o tym i jest to tylko i wyłącznie moja decyzja, że warunkiem było to, że nie będziemy starać się o ocalenie baraków, w których miało powstać małe muzeum poświęcone pamięci II Korpusu.
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi oczywiście o fundusze. Dwa ostatnie baraki, które pozostały po szpitalu wojskowym w Casamassima stoją w tej chwili na prywatnym terenie, który został już wykupiony przez prywatnego konstruktora budowlanego. Dalej to już chyba wiadomo... Osoby, które zasiadają w radzie miasta maja w tym swój prywatny interes. Cóż więcej można dodać?
Miasto powinno rozkiwtać na rozbudowie jego kultury, a nie tylko nowych bloków. To tyle jeżeli chodzi o obecną sytuację.

 Wszystkich serdecznie zapraszam na
6 już edycje wystawy POLACY W PUGLI




środa, 26 września 2012

Historia cmentarza w Casamassima

Historia jednego z pięciu polskich cmentarzy wojennych we Włoszech

Przed 68. laty w niewielkim miasteczku Casamassima pod Bari w regionie Apulia nad Adriatykiem utworzono 1. Szpital Wojenny (następnie przemianowany na 5. Szpital Wojenny), który szybko rozrósł się do rangi największego kompleksu sanitarnego dla żołnierzy 2. Korpusu Polskiego walczących w kampanii 1943-1945 r. na terenie Półwyspu Apenińskiego. Funkcję szpitalną prowadził ten zespół obiektów także po zakończeniu wojny, aż do momentu przetransportowania oddziałów Korpusu do Wielkiej Brytanii w 1946 r., a jego specyficzne przeznaczenie poddało konieczność wzniesienia cmentarza dla umierających żołnierzy w najbliższej okolicy miasteczka.

Kompleks szpitalny


Pierwotną bazę szpitalną, w której pracowało wielu wysokiej klasy lekarzy-specjalistów, sióstr i ochotniczek z Pomocniczej Służby Kobiet (w szczytowym okresie blisko 270 osób personelu żeńskiego) utworzono 4 maja 1944 roku, tuż przed rozpoczęciem polskiego natarcia w bitwie o Monte Cassino. To właśnie tutaj, do Casamassima spływały główne transporty ciężko ranionych w masywie Monte Cassino żołnierzy polskich, a w późniejszym okresie również z kampanii adriatyckiej. W obu przypadkach, a w szczególności bitwy o Monte Cassino, duże odległości od pola walki i niska przepustowość włoskich dróg wymusiły zorganizowanie bezpośredniego i uprzywilejowanego połączenia z przyfrontowych CCS – ów transportem kołowym (sanitarki) oraz w wyodrębnionych przypadkach także połączenia lotniczego (samoloty sanitarne) z  lotniskiem w Gioia del Colle umiejscowionym przy trasie z Bari do Tarentu. Z tego właśnie lotniska ranionych żołnierzy rozdzielano do szpitali w Casamassima oraz Palagiano (3. Szpital Wojenny) nad Morzem Jońskim




Pośrodku radiooperator st. szer. Michał Socha raniony w Loreto w czasie nocnego nalotu z 6 na 7 lipca 1944 r. / Fot.archiwalna ze zbiorów autora



 Przepustowość  wojskowego szpitala w Casamassima sięgała  aż 1200 łóżek, a w szczytowych okresach prowadzenia działań wojennych na terenie Włoch przyjmowano i leczono miesięcznie do 2 tysięcy rannych i chorych żołnierzy. Pośród nazwisk lekarzy pracujących w Casamassima warto wspomnieć choćby dr. Jerzego Kanarka, dr. Adama Gołębiowskiego, dr Irenę Kocowicz, dr. Kryńskiego i dr. Pajesa  oraz  w szczególności dr. płk. Tadeusza Sokołowskiego, który po wojnie powrócił do Polski, gdzie w Szczecinie kontynuował swoją pracę zawodową w klinice akademickiej. Warto również przypomnieć, że polscy lekarze objęli nadobowiązkowo opieką medyczną miejscową ludność cywilną zyskując w miasteczku Casamassima i jego okolicach wyrazy wdzięczności i pamięci mieszkańców sięgające naszych czasów. Wielu starszych mieszkańców tych stron zawdzięcza poświeceniu polskich lekarzy życie, a pomoc żywnościowa udzielana przez stacjonujące pododdziały Korpusu gen. Władysława Andersa pozwalała wielokrotnie cywilnej ludności przetrwać najtrudniejsze czasy ograniczeń i reglamentacji wojennych.


Wyjątkowym i symbolicznym miejscem, stanowiącym jednocześnie wieczny zapis wydarzeń sprzed blisko 70-ciu lat pozostał w Casamassima Polski Cmentarz Wojskowy, na którym spoczywają polegli i zmarli żołnierze 2. Korpusu gen. W. Andersa.  Cmentarz w Casamassima był pierwszym stałym obiektem (w maju 1944 roku utworzono poza tym na najbliższym zapleczu frontu przy Monte Cassino dwa cmentarze prowizoryczne – w Acquafondata z przeznaczeniem dla oddziałów 5. Kresowej Dywizji Piechoty i w San Vittore del Lazio dla 3. Dywizji Strzelców Karpackich) wzniesionym przez saperów 2. Korpusu Polskiego i przeznaczonym do tradycyjnego pochówku zmarłych.


Odwiedzający poległych Kolegów. Fotografia archiwalna ze zbiorów autora



Trudności techniczne i organizacyjne wynikały z tego, że prawie cały region Apulii stanowi geologicznie platformę zbudowaną z twardych wapieni. W związku z czym, trudno było wybrać odpowiednią lokalizację pod powstający cmentarz. Ostatecznie w pobliżu miasteczka znaleziono jednak miejsce, gdzie wapienie pokrywają  tzw. tufy (znane pod włoską nazwą geologiczną jako Tufi delle Morge), czyli piaskowce wapienne  okruchowe, poddające się relatywnie łatwej eksploatacji i obróbce kamieniarskiej. Tufo użyto równocześnie jako podstawowy materiał do wzniesienia miejsca pochówku naszych żołnierzy w Casamassima. Na pozostałych cmentarzach 2. Korpusu Polskiego we Włoszech w Bolonii, Loreto i na Monte Cassino zastosowano natomiast jako główny budulec trawertyn, co pozwala określić, iż obiekt w Casamassima ma charakter wyjątkowy i wyróżniający pod względem zastosowanego materiału. Pierwotnie, na nowo powstałym cmentarzu w Casamassima wszystkie elementy z tufo zostały pomalowane w celach dekoracyjnych i ochronnych białą farbą, co potwierdzają archiwalne fotografie (fot. ze zbioru autora).


Projekt Polskiego Cmentarza Wojskowego w Casamassima oparty został o formę prostokąta  przedzielającego kwatery alejami w kształcie krzyża. Centralnym miejscem cmentarza jest ołtarz z wizerunkiem Matki Bożej Miłosierdzia z Ostrej Bramy w Wilnie oraz umieszczoną poniżej tablicą z napisem – NE VI IUS OPPRIMATUR FORTITER ET NOBILITER CECIDERUNT (NIE SIŁĄ PRAWA ZŁAMANI, MĘŻNIE I SZLACHETNIE  ZGINĘLI). Wcześniejszy napis na tablicy umieszczonej w tym miejscu brzmiał  – UMARLI DLA IDEI, ABY NA ŚWIECIE SIŁA NIE RZĄDZIŁA NAD PRAWEM (fot. archiw. ze zbioru autora).


Ołtarz Polskiego Cmentarza Wojskowego w Casamassima Fotografia archiwalna ze zbiorów autora.


Kolejnym miejscem scalającym przeznaczenie i formułę tego cmentarza jest jego brama główna z oznakami 2. Korpusu Polskiego, datami 1943 -1946 oraz napisem powyżej - BONUM CERTAMEN CERTAVI FIDEM CONSERVAVI – IDEO REPOSITA EST MIHI CORONA IUSTITIAE, który jest bezpośrednim cytatem z drugiego listu św. Pawła do Tymoteusza – „Dobry bój stoczyłem, wiarę zachowałem, a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości” (2Tm; 4, 7-8) . Przedstawiony bieg myśli wart jest tutaj krótkiego rozwinięcia i wyjaśnienia, gdyż mówi o strzeżeniu i wykonaniu powierzonego zadania na wzór dobrego żołnierza, walczącego z szerzącym się złem, ludzką przewrotnością i herezją.




Warta honorowa przy zmarłym majorze H. Sucharskim
Nola (okolice Neapolu), 31 sierpień 1946 rok
fot.arch. ze zbiorów autora



Na cmentarzu w Casamassima, pośród ponad 400 mogił, w jednej z kwater spoczywał zmarły z końcem sierpnia 1946 r. słynny komendant obrony Westerplatte mjr Henryk Sucharski, który po zakończeniu wojny został mianowany dowódcą 6.batalionu 3. Dywizji Strzelców Karpackich. W 1971 roku szczątki dowódcy ekshumowano i przeniesiono do Polski, składając urnę z prochami na Westerplatte. W pozostałych 421 mogiłach (liczba określona na podstawie ogólnego planu cmentarza, w innych źródłach podawane są również liczby 430/431, np. w „Przewodniku po polskich cmentarzach wojennych  we Włoszech” autorstwa Adama Studzińskiego, z czego liczba 427 nazwisk żołnierzy faktycznie w spisie) spoczęli uczestnicy walk nad rzeką Sangro, ranieni pod Monte Cassino i w kampanii adriatyckiej, zmarli w szpitalach w Bari i Neapolu, polegli w pobliżu bazy 1586. Eskadry do Zadań Specjalnych w Brindisi lotnicy oraz żołnierze, zmarli w tym rejonie po zakończeniu walk we Włoszech. Trzeba przy tym pamiętać, iż region Apulii stanowił na Półwyspie Apenińskim bardzo ważny rejon lokalizacji oddziałów wchodzących w skład Bazy 2. Korpusu Polskiego ( w tym szkół wojskowych i innych, kształcących ogólnie i zawodowo polskich żołnierzy i naszą młodzież cywilną).


Pamięć
Corocznie, w Dzień Zaduszny 2 listopada na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Casamassima odbywa się uroczysta Msza św. z udziałem polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego we Włoszech, reprezentantów władz prowincji i lokalnych, delegacji włoskiej armii wraz z kompanią honorową 7. Pułku Bersalierów z Bari, Polonii oraz licznej rzeszy pielgrzymów. Ceremonia na cmentarzu wojennym połączona jest także od sześciu lat z odsłanianiem w godzinach popołudniowych kolejnych edycji wystawy fotograficznej i pamiątek z czasów wojny „ La Puglia dei Polacchi dal 1944 al 1946 ” organizowanej dzięki poświęceniu i zaangażowaniu trójki miejscowych pasjonatów –  naszej rodaczki Żanety Nawrot, Gianluca Vernole i Stefania Castellano. Patronat nad podjętą  inicjatywą sprawują   władze lokalne, Ambasada RP w Rzymie i Uniwersytet w Bari, współpracujący od  2009 r.  z Pomorską Akademią Medyczną, w której w okresie powojennym podjął się kontynuacji pracy zawodowej dr płk Tadeusz Sokołowski.
Tegoroczne uroczystości rocznicowe w Casamassima ( 02.11.2012 r. ) zbiegną się z zawarciem umowy braterstwa miast Jelcza – Laskowic z Casamassima, której jednym z filarów  podejmowanej współpracy stanie się podtrzymanie pamięci o łączącej nasze narody wspólnej historii. W dalszej perspektywie, dzięki inicjatywie Ż. Nawrot i K. Piotrowskiego, planuje się utworzenie w obu miastach izb muzealnych, w których prezentowane będą pamiątki po żołnierzach 2. Korpusu Polskiego, w tym także podniesione z pola bitwy o Monte Cassino i pozostałe po polskim szpitalu wojennym w Casamassima.

Ostatnich żyjących żołnierzy gen. Andersa pozostało niewielu, a przekaz, który pozostawili dla nas i następnych pokoleń jest wielki. Naszym obowiązkiem staje się, aby zapis ten był wiecznie żywy.


Krzysztof Piotrowski
Wszystkie opublikowane zdjęcia są własnością Krzysztofa Piotrowskiego. Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody autora są zabronione.

wtorek, 25 września 2012

Wyjątkowy ślub: Operacja Casamassima 2011

Zbliża się już prawie 1 rocznica tego pięknego wydarzenia. Zapraszam do przeczytania tekstu i uśmiechu na twarzy...



Taki kryptonim przyjęto dla tegorocznej listopadowej wyprawy do Włoch członków Grupy Rekonstrukcji Historycznej  1. Samodzielnej Kompanii Commando ze Swarzędza. Punktem kulminacyjnym i zwieńczającym zamysł wyjątkowego wyjazdu był ślub kościelny komendanta GRH Przemysława Kapturskiego oraz Magdaleny Majchrzak w Kościele Santa Croce w Casamassima, w którym przed ponad 60-laty podobnego sakramentu udzielono kilku parom żołnierskim 2.Korpusu Polskiego, polskim żołnierzom z Włoszkami oraz udzielono kilku Chrztów świętych dla narodzonych z tych związków dzieciątek. Tegoroczna uroczystość ślubu kościelnego w Casamassima miała swą unikatową oprawę, gdyż zamysłem uczestników ceremonii było wystąpienie w tej okoliczności w mundurach żołnierzy gen. Władysława Andersa.

Narodziła się nowa tradycja
Choć tradycją można nazwać jedynie coś co trwa od wielu wielu lat, to zawsze rzeczy niezwykłe i wyjątkowe mają swój dzień inauguracji, a po upłynięciu tysiąclecia, maleńkie drzewko przeradza się w wielowiekowy dąb. Tradycja to przede wszystkim pamięć.  Pomyślmy, że przed blisko siedmiu dekadami, polscy żołnierze wyprowadzeni z nieludzkiej rosyjskiej ziemi oraz z walk w Afryce Płn., zawitali w kraju, który ma dla historii Polski szczególne znaczenie, choćby ze względu na pamięć o królowej Bonie i legionistach gen. Dąbrowskiego, których pieśń przerodziła się później w hymn narodowy. Późniejsze drugo wojenne losy i pobyt żołnierzy polskich we Włoszech skupiał się znamiennie w regionie Apulii, gdzie oprócz zaplecza logistycznego i szkoleniowego, wielką rolę odegrał kompleks największego polskiego szpitala wojennego w Casamassima, niedaleko od Bari. Uratowano tam wiele istnień ludzkich, począwszy od momentu, kiedy zaczęli tam napływać ciężko ranieni żołnierze w bitwie o Monte Cassino. Z cierpień, bólu i ran rodziła się często przyjaźń a także miłość, czego pięknym śladem jest kilka zapisów w księgach parafialnych XVIII-wiecznego kościoła w Casamassima. Tych kilka doniosłych zapisów sprzed dziesięcioleci nie ulegnie jednak zapomnieniu, dzięki wspaniałej postawie i wyjątkowej idei Magdy i Przemka, którzy z początkiem listopada 2011 roku zawarli związek małżeński w tak wyjątkowym miejscu. W murach tego kościoła ponownie rozbrzmiało echo polskich słów i złożonej przed Bogiem przysięgi. Co sprawia, że ten nieznany kościół przyciąga do siebie Polaków? Przed dziesięcioleciami, jak i teraz, nasi rodacy musieli pokonać tysiące kilometrów, by stanąć przed jego ołtarzem.


Podróż przedślubna
Dla naszych współczesnych bohaterów opowieści, był to już nie pierwszy wyjazd do Włoch. Poznaliśmy się i szybko zżyli zaledwie przed trzema laty na Monte Cassino. Przemek i Magda poprosili też Żanetę Nawrot z Casamassima i niżej podpisanego o zostanie świadkami ślubu kościelnego, co uczyniliśmy z wielkim zaszczytem. Dotarcie do najważniejszego celu wyprawy poprzedzone było dzielną czterokołową tułaczką młodej pary w asyście najbliższych przyjaciół z Polski – Joli i Przemka Szmytów, Beaty i Artura Greserów, Leszka Rekala, Tomka Skrzypińskiego oraz małomównego spaniela - rudzielca Teodora. Rodzice zaś Przemka i Magdy dotarli do celu lotniczym skrótem.
Do pierwszej bazy postojowej ślubny tabor dotarł w nocy 30 października i jako, że do niedzielnego ranka pozostało jeszcze kilka długich godzin, trzeba było je umilić wybornym włoskim stravecchio (a później, jak to zwykle bywa, tym co jeszcze zostało na podorędziu). Rzymski gospodarz (w osobie autora), nie dał przybyszom przygotowanym zawsze na wszystko, rozbić namiotów i jakoś przetrwaliśmy wesoło dwie noce, a sama obecność wyjątkowych gości, wielce rozradowała autorowego synka Jasia. Te dwie pamiętne noce oddzielone były, co prawda nie za wysoko wzniesionym o tej porze roku słońcem, ale to i lepiej dla samopoczucia gości, którzy w ramach podróżowania zażyczyli sobie zwiedzenia kilku najsłynniejszych miejsc Wiecznego Miasta.
Następnie w  poniedziałkowy ranek wyruszyliśmy na kierunku południowym z celem kolejnego postoju na Monte Cassino i tym samym obowiązkowego uczestniczenia w dniu następnym we Mszy św. na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino z okazji przypadającego dnia Wszystkich Świętych. Ten dzień zdołaliśmy wypełnić nad wyraz pożytecznie odwiedzając Piedimonte S. Germano, Cmentarz Włoskiego Korpusu Wyzwolenia w Mignano Monte Lungo, San Pietro Infine, San’t Angelo in Theodice, cmentarz żołnierzy Commonwealth w Cassino oraz nasz cmentarz u stóp Klasztoru Montecassino. Kolejny nocleg (tym razem namiotowy) wypadł przy Domku Doktora (minus autor, który zdezerterował na rzecz stałego legowiska w słynnym domostwie zaprzyjaźnionych Pittigliów, dodam tylko, że nie zamieniłbym nocy w Domku Doktora na nawet najlepiej upstrzoną w stu gwiazdkowym hotelu). Późnym popołudniem we Wszystkich Świętych wyruszyliśmy w dalszą część przedślubnej podróży wsparci obecnością najsłynniejszego włoskiego kolekcjonera polskich pamiątek wojskowych Giancarlo Langiano, który zaproponował nam zwiedzenie dwóch muzeów na trasie, gdzie wystawiana jest część jego zbiorów – w Rocchetta a Volturno (Museo Secondo Risorgimento d’Italia) oraz później w Isernii (Museo Della memoria e della storia). Nadmienić tutaj trzeba, iż w tej części wyprawy mieliśmy też wyjątkową przyjemność zaznania gościnności i wysłuchania pięknych opowiadań o historii i myśleniu o niej ze strony zaprzyjaźnionego z Giancarlo kolejnego kolekcjonera militariów (wszystko w rodzinie) – Johnny Capone (nomen omen przybyłego przed kilku laty z Ameryki, a prezentującego swoje zbiory w Rocchetta a Volturno), za co pozostajemy wielce wdzięczni.
Po kolejnym wielo kilometrowym przemieszczeniu się, pierwszą noc Dnia Zadusznego spędziliśmy u bramy Polskiego Cmentarza Wojskowego w Casamassima, by wczesnym rankiem zaglądnąć do kafetiery pani gospodarz tych stron Żanety Nawrot. Od kilku dni gościli już u jejmości ks. mjr Paweł Piontek oraz Grześ Suchy przybyły z Niemiec. Pomagali oni Żanecie w przygotowaniach do 5 – tej edycji wystawy „La Puglia Dei Polacchi dal 1944 – 1946”, organizowanej wytrwale od kilku lat w znakomitej współpracy z Gianluca Vernole i Stefania Castellano. W tym dniu, wieczorna inauguracja kolejnej edycji wystawy poprzedzona była tradycyjną Mszą św. na polskim cmentarzu z udziałem przedstawicieli władz miasta Casamassima, garnizonu Bari, grupy polskich studentów oraz licznie przybyłych mieszkańców okolicy. Przedstawicielstwo władz polskich reprezentował przybyły z Rzymu płk Andrzej Sarna. Uroczystość i wystawa wypadły w jak najlepszej oprawie, za co należy podziękować organizatorom oraz przybyłym gościom.

Suchy w rabarbarze
Jako, że podróży przedślubnej dobiegał kres i zbliżał się szybko moment zaplanowanej na dzień następny ceremonii, to trzeba było jeszcze wypełnić obowiązki zwyczajowe i odpowiednio przebrnąć przez wieczór panieński i kawalerski (w tym wypadku raczej kawaleryjski), które w tych okolicznościach sprawiono wspólnie w bazie noclegowej wyprawy, leżącej w folwarku przy szosie wylotowej z Casamassima do Tarentu. Po tak grzecznym spotkaniu, przyszedł i czas na jeszcze grzeczniejszy powrót dwóch uczestników spotkania – Grzesia i drugiego takiego, których zielono-bereciarze pomogli przesadzić przez wysoką bramę na noc zamykanego obejścia, co w tych warunkach było wyczynem iście kaskaderskim. Nikt jednak z weselnego towarzystwa nie pojął, iż w tych stronach „szczelne” zamknięcie obejścia polega jedynie na przysłowiowym zatrzaśnięciu drzwi, bowiem jak się okazało po kilku krokach, oprócz wysokich bram, tutejsze folwarki nie mają specjalnych ogrodzeń wokół wielohektarowych plantacji., więc wystarczy najzwyczajniej takowe przeszkody ominąć o metr dalej, o czym kaskaderzy zorientowali się już po dziwacznym wyczynie, ale niech ich tłumaczą apulijskie ciemności oraz stan w jakim się akurat znajdowali. Tak siak, dotarli do Żanety uchichani tym wspomnieniem, cali i zdrowi.

Biel sukni ślubnej
Godzina 11.00, 3 listopada Anno Domini MMXI, portal Kościoła Santa Croce w Casamassima przekraczają Magda i Przemek, zmierzając w stronę ołtarza. Młoda Para oraz otaczający ich przyjaciele prezentują się w dniu złożenia uroczystej przysięgi małżeńskiej w mundurach żołnierzy 2. Korpusu Polskiego. Ceremonii towarzyszą też nieliczni, lecz wyjątkowi włoscy przyjaciele Polski i pamięci o wydarzeniach sprzed dziesięcioleci. Msza św. koncelebrowana przez ks. Andrzeja Wiśniewskiego oraz ks. mjr. Pawła Piontka, nadała uroczystości dodatkowego wyrazu niepowtarzalności, a zarazem skierowała wszystkich zebranych w stronę historycznej refleksji nad wydarzeniami zapisanymi w tych murach i najbliższej okolicy. Pięknym akcentem władz Casamassima było przybycie i złożenie życzeń Młodej Parze przez burmistrza Domenico Birardi.
Słowami, czy opisem, trudno opowiedzieć o ponadczasowym znaczeniu tej ceremonii mającej dla każdego z uczestniczących charakter osobistego przeżycia. Pozostawię to, więc wyobraźni Czytelnika. Liczę jednak, że tak właśnie przedstawiony zapis tych wyjątkowych chwil skieruje nas wszystkich w stronę zastanowienia się nad prawdziwym znaczeniem słowa – pamięć.








Podróż poślubna
Nie codzień zdarza się, aby ktoś wybierał się z Włoch w podróż poślubną do Polski. Niewiele może i z całego świata jest osób o takowym zamyśle. Bohaterom naszej opowieści przypadł zaś w takowych ramach powrót do rodzinnych domów po tygodniowej szczęśliwej podróży. Pomyślmy tutaj , choć przez chwilę, ilu spośród prawdziwych żołnierzy gen. Andersa po kilkuletniej tułaczce wojennej do domów rodzinnych nie miało szczęścia już nigdy powrócić? Chcąc powrócić już nie mogli.
Szczęścia i Pomyślności życząc Młodej Parze
Krzysztof Piotrowski


Fotografie:  Beata Greser, Grzegorz Suchy
Rysunek – logo wyprawy:  Wojciech Nawrot
Archiwum artykułów dotyczących Monte Cassino – www.naszswiat.net